Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
przekażę, coście mówili, panu Surmie.
Zdziwił się. Sądził, że Marta będzie go przekonywać, miał widać w zanadrzu przygotowane argumenty. Ale Marta była zbyt zgnębiona śmiercią Azy i w ogóle całym zajściem, aby wdawać się w dyskusję. Nie to nie. Skinęła na Hanię. Poszły pochować Azę i szczenię. Wykopały dół w krzewach jaśminu obok miejsca, gdzie kiedyś stała ławka. Aza lubiła leżeć tutaj przy nogach pana. Nie było już pana i nie było ławki. Po prostu pewnego dnia zniknęła.
Jeszcze przed kolacją oznajmiła Surmie, co powiedział stróż. Teraz należało powiadomić panie. Surma krępował się. Niech chodzą za potrzebą, gdzie się da. Jest
przekażę, coście mówili, panu Surmie.<br> Zdziwił się. Sądził, że Marta będzie go przekonywać, miał widać w zanadrzu przygotowane argumenty. Ale Marta była zbyt zgnębiona śmiercią Azy i w ogóle całym zajściem, aby wdawać się w dyskusję. Nie to nie. Skinęła na Hanię. Poszły pochować Azę i szczenię. Wykopały dół w krzewach jaśminu obok miejsca, gdzie kiedyś stała ławka. Aza lubiła leżeć tutaj przy nogach pana. Nie było już pana i nie było ławki. Po prostu pewnego dnia zniknęła.<br> Jeszcze przed kolacją oznajmiła Surmie, co powiedział stróż. Teraz należało powiadomić panie. Surma krępował się. Niech chodzą za potrzebą, gdzie się da. Jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego