Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
ich nazwiska i zaraz z ganku, miast ku gościńcowi, skręcił w bok, ku wiklinom gęsto rosnącym nad pobliskim stawkiem. Idąc rzucał na boki uważnymi spojrzeniami.
Z wiklin skierował się na tyły karczmy. Rozciągało się tam ugorzysko, ogrodzone żerdziami, pośród którego pasła się samotna, brudna i koścista koza - - Wzdłuż ścian karczmy krzewiły się bujnie rozrośnięte krzaki ostów i jakieś wielkie, badylaste zielska, wysokością dorównujące rosłemu człowiekowi...Mrowiec zapuścił się w nie ostrożnie; skradał się ku otwartemu okienku alkierza. - Dobrą chwilę trwała przeprawa, gdyż musiał co krok rękami rozgarniać splątane chwaścisko.
Pod owym okienkiem przystanął, skulił się, czapę na oczy nasunął i przywarł
ich nazwiska i zaraz z ganku, miast ku gościńcowi, skręcił w bok, ku wiklinom gęsto rosnącym nad pobliskim stawkiem. Idąc rzucał na boki uważnymi spojrzeniami.<br>Z wiklin skierował się na tyły karczmy. Rozciągało się tam ugorzysko, ogrodzone żerdziami, pośród którego pasła się samotna, brudna i koścista koza - - Wzdłuż ścian karczmy krzewiły się bujnie rozrośnięte krzaki ostów i jakieś wielkie, badylaste zielska, wysokością dorównujące rosłemu człowiekowi...Mrowiec zapuścił się w nie ostrożnie; skradał się ku otwartemu okienku alkierza. - Dobrą chwilę trwała przeprawa, gdyż musiał co krok rękami rozgarniać splątane chwaścisko.<br>Pod owym okienkiem przystanął, skulił się, czapę na oczy nasunął i przywarł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego