pewny strzału. On<br>jednak twierdził, że gdybym chybił, tygrys już by się na nas rzucił.<br>Cisza, według niego, oznaczała natychmiastową śmierć. Rozumowanie było<br>logiczne, lecz mnie jakoś nie trafiało do przekonania. Doradzałem<br>cierpliwość. Niestety, nie usłuchał i ruszył na poszukiwanie. Po chwili<br>usłyszałem mrożący krew w żyłach pomruk tygrysa i krzyk mego<br>przewodnika. Rzuciłem się na pomoc z karabinem gotowym do strzału.<br>Upłynęło zaledwie kilka sekund, lecz mimo to gdy nadbiegłem, tygrys<br>dosłownie miażdżył Indusa. Ujrzałem błysk ślepiów bestii. Strzeliłem, i<br>chociaż tym razem byłem zupełnie pewny celności strzału, tygrys nie<br>wypuścił z łap swej ofiary. Widząc, że pochyla się nad