Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Wielkopolski
Nr: 20/8
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1998
na narożniku Wyspiańskiego i Jarochowskiego. Gdyby eksplodowały, to jak twierdzą fachowcy, dom ległby w gruzach. Strażacy ewakuowali kilkanaście rodzin, gaszenie i ochładzanie butli trwało kilka godzin.

— Usłyszałem głośny syk — relacjonuje właściciel sąsiadującej z budynkiem hurtowni kaset. — Wybiegłem na podwórko i zobaczyłem płomienie wydobywające się z butli. Usłyszałem krzyk jednego z pracowników: uciekać, zaraz wybuchnie!

Na szczęście do wybuchu nie doszło, strażacy zjawili się błyskawicznie, natychmiast zaczęli polewać butle i ewakuować mieszkańców zagrożonego domu. Po godzinie 15 przyjechał samochód ze specjalnym basenem z wodą, w którym umieszczono niebezpieczne butle.

Przyczyną tego groźnego epizodu był prawdopodobnie błąd popełniony przez ekipę
na narożniku Wyspiańskiego i Jarochowskiego. Gdyby eksplodowały, to jak twierdzą fachowcy, dom ległby w gruzach. Strażacy ewakuowali kilkanaście rodzin, gaszenie i ochładzanie butli trwało kilka godzin.<br><br>&#151; Usłyszałem głośny syk &#151; relacjonuje właściciel sąsiadującej z budynkiem hurtowni kaset. &#151; Wybiegłem na podwórko i zobaczyłem płomienie wydobywające się z butli. Usłyszałem krzyk jednego z pracowników: uciekać, zaraz wybuchnie!<br><br>Na szczęście do wybuchu nie doszło, strażacy zjawili się błyskawicznie, natychmiast zaczęli polewać butle i ewakuować mieszkańców zagrożonego domu. Po godzinie 15 przyjechał samochód ze specjalnym basenem z wodą, w którym umieszczono niebezpieczne butle.<br><br>Przyczyną tego groźnego epizodu był prawdopodobnie błąd popełniony przez ekipę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego