Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Była to jakby sztuka czeladnicza, mieli mnie wyzwalać. Dali mi do zrobienia trzy stoły. Nogi wyborowałem za grubo. Spieszyłem się, chciałem pokazać, jaki to ja wartki jestem, no i pomyliłem kalibry wierteł. Czopy można było potem kapeluszem wbijać. Tak, nie dali mi nawet tej roboty skończyć. Co to był za krzyk... Majster akurat może tydzień przedtem spaprał poważną robotę i pomyłki nie zamazali, nie dało się. No i jak wyszła moja sprawa z tymi stołami, przyprowadził szefa do warsztatu i rozkładał ręce niby Matka Boska. "Co ja mogę - powiada - zrobić, stale mi robotę knocą". Wyślizgał mnie z warsztatu. Kazał zabrać narzędzia
Była to jakby sztuka czeladnicza, mieli mnie wyzwalać. Dali mi do zrobienia trzy stoły. Nogi wyborowałem za grubo. Spieszyłem się, chciałem pokazać, jaki to ja wartki jestem, no i pomyliłem kalibry wierteł. Czopy można było potem kapeluszem wbijać. Tak, nie dali mi nawet tej roboty skończyć. Co to był za krzyk... Majster akurat może tydzień przedtem spaprał poważną robotę i pomyłki nie zamazali, nie dało się. No i jak wyszła moja sprawa z tymi stołami, przyprowadził szefa do warsztatu i rozkładał ręce niby Matka Boska. "Co ja mogę - powiada - zrobić, stale mi robotę knocą". Wyślizgał mnie z warsztatu. Kazał zabrać narzędzia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego