lekka towarzyska rozmowa według kanonów cywilizacji euro-amerykańskiej, której krzepiącą historię opisał łajdackiej pamięci ojciec mój w dwudziestu czterech tomach in quarto...<br><br> Następnego dnia chmury były ciężarne, rozwichrzone, przewalały się jedna w drugą, niebo drgało od tych <orig>pąkowań</>, głos szedł na Oksymoron spiżowy, to znowu zgoła szeleszczący, szepty nie szepty, krzyki nie krzyki, widowisko potężne, najstarsi ludzie stojąc wśród gromad na placach powiadali, że nie pamiętają tak patetycznego <orig>chmurorództwa</>, karetki pogotowia przelatywały z wyciem syren, pędząc do osobników zmieniających płeć pod ciężarem nieba, biusty na reklamach jonizowały poczwórnie, wszystko to oglądałem podczas południowego spaceru, a potem wróciłem do domu, by potrenować