Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
Ileż to razy prowadził nam rękę
Po gładkich plecach i szyi dziewczyny,
Kiedy w lipcowym zmierzchu schodzą pary
W zapachu sosen łąką nad jezioro
I gra harmonia melodię niebyłą
545
O kwiatach cytryn, o wyspie kochanków,
Aż, utraconą, przypomnieć nam straszno.
Ileż to razy, on, piękno i chwała,
Przepych i krzyki miłosne cietrzewi,
Ironią umiał wykrzywiać nam usta,
550
Szepcząc do ucha, że kolory wiosny,
Trele słowika i nasze natchnienie
Są tylko jego rozrzutną przynętą,
Żeby spełniało się prawo gatunku,
Że krew ostygnie i rdzą porażeni,
555
Ubrani w płaszcze z gnijącej purpury,
Spadać będziemy w proch sprzed lat miliona,
Gdzie
Ileż to razy prowadził nam rękę <br>Po gładkich plecach i szyi dziewczyny,<br>Kiedy w lipcowym zmierzchu schodzą pary <br>W zapachu sosen łąką nad jezioro <br>I gra harmonia melodię niebyłą <br>545<br>O kwiatach cytryn, o wyspie kochanków, <br>Aż, utraconą, przypomnieć nam straszno. <br>Ileż to razy, on, piękno i chwała, <br>Przepych i krzyki miłosne cietrzewi, <br>Ironią umiał wykrzywiać nam usta, <br>550<br>Szepcząc do ucha, że kolory wiosny, <br>Trele słowika i nasze natchnienie <br>Są tylko jego rozrzutną przynętą, <br>Żeby spełniało się prawo gatunku, <br>Że krew ostygnie i rdzą porażeni, <br>555<br>Ubrani w płaszcze z gnijącej purpury, <br>Spadać będziemy w proch sprzed lat miliona, <br>Gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego