Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
oszczędnie oddychać. Słyszeliśmy, jak Niemcy wchodzili i wychodzili - Raus! Raus! Już myśleliśmy, że nas nie znajdą, gdy nagle rozległ się trzask wyłamywanych desek i Sch"nbach zaświecił nam latarką w oczy.

Wyciągnęli ludzi z dołu latrynowego. Wypruli z pierzyn. Pierze się sypało jak śnieg. Podłożyli ogień do pieców, słyszeliśmy przeraźliwe krzyki. Wybiegła dziewczynka poparzona na całym ciele i kobieta w przypalonej sukni z dzieckiem na ręku. Dziecko nie wydawało głosu.

Ciężko pobitych i poparzonych zabrały auta, a my szliśmy czwórkami. Hildebrand zapowiedział - za wyjście z szeregu śmierć. Ludzie patrzyli z okien, wychodzili przed domy, gdy prowadzono nas przez Borysław. Patrzyli na
oszczędnie oddychać. Słyszeliśmy, jak Niemcy wchodzili i wychodzili - Raus! Raus! Już myśleliśmy, że nas nie znajdą, gdy nagle rozległ się trzask wyłamywanych desek i Sch"nbach zaświecił nam latarką w oczy.<br><br>Wyciągnęli ludzi z dołu latrynowego. Wypruli z pierzyn. Pierze się sypało jak śnieg. Podłożyli ogień do pieców, słyszeliśmy przeraźliwe krzyki. Wybiegła dziewczynka poparzona na całym ciele i kobieta w przypalonej sukni z dzieckiem na ręku. Dziecko nie wydawało głosu.<br><br>Ciężko pobitych i poparzonych zabrały auta, a my szliśmy czwórkami. Hildebrand zapowiedział - za wyjście z szeregu śmierć. Ludzie patrzyli z okien, wychodzili przed domy, gdy prowadzono nas przez Borysław. Patrzyli na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego