Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
powietrzu fruwały białe tumany pierza. Nie opodal wygrywano na harmonii rytmiczną piosenkę wojenną. Potem przyszła noc.
Pani Alicja zabarykadowała się w swojej willi, lecz ani na chwilę nie zasnęła. Szyb nie było i pomimo zamkniętych okiennic wiatr gwizdał po pokojach. Bała się zapalać światła. Ciągle dobijali się różni żołnierze. Ich krzyki i śpiewy rozbrzmiewały w ciemnościach. Raz po raz serie wystrzałów rozdzierały niespokojną noc. Nad Ostrowcem stała olbrzymia łuna. W jej nieruchomej głębi, jak gdyby na dnie płonącej nocy, dygotał nieprzerwany pogłos dział.
III
Teraz była wiosna i czas najpiękniejszy. Świeża, majowa zieleń, białymi obłokami kwitnących drzew wzniesiona lekko ponad ziemią
powietrzu fruwały białe tumany pierza. Nie &lt;page nr=27&gt; opodal wygrywano na harmonii rytmiczną piosenkę wojenną. Potem przyszła noc.<br>Pani Alicja zabarykadowała się w swojej willi, lecz ani na chwilę nie zasnęła. Szyb nie było i pomimo zamkniętych okiennic wiatr gwizdał po pokojach. Bała się zapalać światła. Ciągle dobijali się różni żołnierze. Ich krzyki i śpiewy rozbrzmiewały w ciemnościach. Raz po raz serie wystrzałów rozdzierały niespokojną noc. Nad Ostrowcem stała olbrzymia łuna. W jej nieruchomej głębi, jak gdyby na dnie płonącej nocy, dygotał nieprzerwany pogłos dział.<br>&lt;tit&gt;III&lt;/&gt;<br>Teraz była wiosna i czas najpiękniejszy. Świeża, majowa zieleń, białymi obłokami kwitnących drzew wzniesiona lekko ponad ziemią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego