Coraz w niebie - wiosenniej, a w polu - pstrokaciej.<br>Lada parów potrafi, śniąc, kwiatami zarość!<br>A my - co? - Do wieczności mizdrząca się starość?<br>Wstyd mi z siana, gdy słońce złotą igra zmrużką,<br>Z przedwczesną i zuchwałą pieszczoty pogróżką<br>Zerwać się do dziewczyny, jak gęś, co spod płotu<br>Zrywa się z wielkim krzykiem do niskiego lotu!...<br>Wstyd mi pysk - modrym oczom przysunąć do widna,<br>Bo te oczy - śmieszliwe, a dziewka - bezwstydna!<br>Byle durniom zejść z drogi miałbym bezrozumnie?<br>Zamiast z dziewką - na sianie, bez dziewki spać w trumnie?<br>Dość mam śmierci, co siłkiem po ziemi się szasta!<br>Nie chcę umrzeć - i kwita! Chcę