Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
lekarz wyczuwa ...trzy tętna?
Potrójna radość... potrójne obawy... potrójną nadzieję... potrójny ciężar... I potrójną ulgę, gdy rozwiązanie przebiega szczęśliwie...!
1. Czwartego października 1957 roku, to był akurat sobotni ranek, jako pierwsza na tym najlepszym ze światów pojawiła się Maria Magdalena, imiona dla niej wybrała babcia po kądzieli. Kilkanaście minut głośnym krzykiem obwieściła, że już jest Jolanta Małgorzata, tak nazwał ją ojciec. Dłużej nieco trzeba było czekać na Irenę Zofię, ochrzczoną tak po myśli drugiej babci. Na tę najmłodszą mama i siostry czekały jakiś czas w szpitalu, mała musiała spędzić kilka dni w inkubatorze.
A potem wszystkie cztery wróciły do dwudziestometrowej kawalerki
lekarz wyczuwa ...trzy tętna?<br>Potrójna radość... potrójne obawy... potrójną nadzieję... potrójny ciężar... I potrójną ulgę, gdy rozwiązanie przebiega szczęśliwie...!<br> 1. Czwartego października 1957 roku, to był akurat sobotni ranek, jako pierwsza na tym najlepszym ze światów pojawiła się Maria Magdalena, imiona dla niej wybrała babcia po kądzieli. Kilkanaście minut głośnym krzykiem obwieściła, że już jest Jolanta Małgorzata, tak nazwał ją ojciec. Dłużej nieco trzeba było czekać na Irenę Zofię, ochrzczoną tak po myśli drugiej babci. Na tę najmłodszą mama i siostry czekały jakiś czas w szpitalu, mała musiała spędzić kilka dni w inkubatorze.<br> A potem wszystkie cztery wróciły do dwudziestometrowej kawalerki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego