Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
czasie jazdy trzymałem przy piersi, miały pozaginane rogi. Nie wyprostowałem ich; lekko zniszczone książki sprawiają o wiele lepsze wrażenie. Wszedłem na prostokątny plac, utworzony przez cztery bloki. Dzieci na rowerach małych, średnich i dużych zataczały koła, urządzały wyścigi, inscenizowały karambole. Towarzyszyła temu niesłychana wrzawa. Nawet na klatce schodowej toczyła się krzykliwa walka pomiędzy dwoma chłopcami. Zapukałem w żółto lakierowane drzwi.
- Jak to dobrze, że pan przyszedł - powiedziała sześćdziesięcioletnia kobieta. - Zje pan ze mną obiad.
Powiesiłem płaszcz w przedpokoju. Panią Marię poznałem na odczycie o zabytkach miasta. Wstąpiłem tam przypadkowo. Po prelekcji zapytała, czy mi się podobało. Odpowiedziałem, że owszem. Odprowadziłem ją
czasie jazdy trzymałem przy piersi, miały pozaginane rogi. Nie wyprostowałem ich; lekko zniszczone książki sprawiają o wiele lepsze wrażenie. Wszedłem na prostokątny plac, utworzony przez cztery bloki. Dzieci na rowerach małych, średnich i dużych zataczały koła, urządzały wyścigi, inscenizowały karambole. Towarzyszyła temu niesłychana wrzawa. Nawet na klatce schodowej toczyła się krzykliwa walka pomiędzy dwoma chłopcami. Zapukałem w żółto lakierowane drzwi.<br>- Jak to dobrze, że pan przyszedł - powiedziała sześćdziesięcioletnia kobieta. - Zje pan ze mną obiad.<br>Powiesiłem płaszcz w przedpokoju. Panią Marię poznałem na odczycie o zabytkach miasta. Wstąpiłem tam przypadkowo. Po prelekcji zapytała, czy mi się podobało. Odpowiedziałem, że owszem. Odprowadziłem ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego