Stec miał to wszystko zapisane w notesie, żeby wiedzieć, o której godzinie i na jakim stole postawić tabliczkę z napisem "zajęty . Między tymi grupami tu i ówdzie rozsiadywały się pretensjonalne rodziny masarskie z pięknymi córkami na pokaz, pijące kawy lub czekolady z pianką; dalej skromniejsze od nich rodziny staromieszczańskie, kilka krzykliwych i brzydkich emancypantek, adorujących swoją prezeskę, nieoficjalne towarzystwo głuchoniemych - ludzi o twarzach na pozór gniewnych, wreszcie goście pojedynczy, niewiadomego fachu, przychodzący nieregularnie i zajmujący miejsca przy bądź którym stole. W samym końcu "Sybiru , na małym wzniesieniu zwanym "górką", gromadzili się członkowie Klubu Owalnego Stołu" <page nr=222>.<br> Było ich około czterdziestu, ale ponieważ