Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
drugiej stronie drabinki. Widząc, że głowa Polka podskakuje bezwładnie, gdy koło wozu trafi się kamień skryty w piasku koleiny, włożył pod nią dłoń suchą i żylastą jak sęk.
Tak zdążali przez Dolne Młyny. Baptysta odłożył czarną Biblię i długą chwilę odprowadzał wzrokiem milczący pochód. Pani Burbowa wybiegła przed dom, chciała krzyknąć, zamanifestować zgodnie z potrzebą chwili swój żal i ubolewanie. Lecz poprzestała jedynie na wyrazistym załamaniu rąk.
Panfil biegł teraz na przodzie, rozglądając się uważnie dokoła. Pragnął, aby wszyscy widzieli, że on, wyśmiewany i poniżany ciura, jedno wielkie upokorzenie odziane w psią skórę, że on jest bohaterem chwili.
Dziadzia przyśpieszył kroku
drugiej stronie drabinki. Widząc, że głowa Polka podskakuje bezwładnie, gdy koło wozu trafi się kamień skryty w piasku koleiny, włożył pod nią dłoń suchą i żylastą jak sęk.<br>Tak zdążali przez Dolne Młyny. Baptysta odłożył czarną Biblię i długą chwilę odprowadzał wzrokiem milczący pochód. Pani Burbowa wybiegła przed dom, chciała krzyknąć, zamanifestować zgodnie z potrzebą chwili swój żal i ubolewanie. Lecz poprzestała jedynie na wyrazistym załamaniu rąk.<br>Panfil biegł teraz na przodzie, rozglądając się uważnie dokoła. Pragnął, aby wszyscy widzieli, że on, wyśmiewany i poniżany ciura, jedno wielkie upokorzenie odziane w psią skórę, że on jest bohaterem chwili.<br>Dziadzia przyśpieszył kroku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego