Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
tym! Uszczypnął ją w policzek: nic! Wyciągnął szpilkę z kapoty, ukłuł: nic! Jeszcze mu mało!
Wrócił do stołu, wziął świeczkę, skrada się, a wciąż spoziera na twarz dziewczyny. No! nie ma co! śpi!
- Czekaj, bestyjo - powiada - albo ty śpisz, albo nie śpisz; jeśli nie śpisz, to zaraz mi tu narobisz krzyku.
Stanął przy nogach łóżka i nuż bose stopy służącej przypiekać oną świeczką z trupiego łoju. Przypieka, aż skóra skwierczy, aż bąble wyskakują. Dziewucha jak nieżywa: ani się ruszy.
- Śpi jak zarżnięta - mruknął zbójca. - Takiego bólu żaden człek bez wrzasku nie wytrzyma.
A ta dziewczyna taką siłę miała i taką wytrzymałość
tym! Uszczypnął ją w policzek: nic! Wyciągnął szpilkę z kapoty, ukłuł: nic! Jeszcze mu mało!<br>Wrócił do stołu, wziął świeczkę, skrada się, a wciąż spoziera na twarz dziewczyny. No! nie ma co! śpi!<br>- Czekaj, &lt;orig&gt;bestyjo&lt;/&gt; - powiada - albo ty śpisz, albo nie śpisz; jeśli nie śpisz, to zaraz mi tu narobisz krzyku.<br>Stanął przy nogach łóżka i nuż bose stopy służącej przypiekać &lt;orig&gt;oną&lt;/&gt; świeczką z trupiego łoju. Przypieka, aż skóra skwierczy, aż bąble wyskakują. Dziewucha jak nieżywa: ani się ruszy.<br>- Śpi jak zarżnięta - mruknął zbójca. - Takiego bólu żaden człek bez wrzasku nie wytrzyma.<br>A ta dziewczyna taką siłę miała i taką wytrzymałość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego