Typ tekstu: Książka
Autor: Ławrynowicz Marek
Tytuł: Diabeł na dzwonnicy
Rok: 1998
w Polsce? Siedzieli na swoich wypchanych fotografiami walizkach, a co dalej, nikt nie wiedział ani nie umiał sobie wyobrazić.

W Warszawie skład utknął na bocznicy Dworca Wileńskiego. Pootwierali drzwi, ale nie wychodzili. Po godzinie przyszli urzędnicy, którzy starannie spisali, kto jest kto, a potem poprowadzili wszystkich za kolejowe magazyny do kuchni polowej.

Szli długim szeregiem i mimowolnie, młodzi i starzy, zaczęli łączyć się w pary. Idąc tak, przypominali szkolną wycieczkę krajoznawczą, poszukującą rzadkich minerałów albo ślimaka winniczka. I nawet gdzieś z tyłu samotny bas zaintonował:


Wędrowali szewcy przez zielony las. Nie mieli pieniędzy, ale mieli czas. Wędrowali, rypcium, pypcium, i śpiewali, rypcium
w Polsce? Siedzieli na swoich wypchanych fotografiami walizkach, a co dalej, nikt nie wiedział ani nie umiał sobie wyobrazić.<br><br>W Warszawie skład utknął na bocznicy Dworca Wileńskiego. Pootwierali drzwi, ale nie wychodzili. Po godzinie przyszli urzędnicy, którzy starannie spisali, kto jest kto, a potem poprowadzili wszystkich za kolejowe magazyny do kuchni polowej.<br><br>Szli długim szeregiem i mimowolnie, młodzi i starzy, zaczęli łączyć się w pary. Idąc tak, przypominali szkolną wycieczkę krajoznawczą, poszukującą rzadkich minerałów albo ślimaka winniczka. I nawet gdzieś z tyłu samotny bas zaintonował:<br><br><br> Wędrowali szewcy przez zielony las. Nie mieli pieniędzy, ale mieli czas. Wędrowali, &lt;orig&gt;rypcium, pypcium&lt;/&gt;, i śpiewali, &lt;orig&gt;rypcium
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego