Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
jednak Bogna przeprawiła z rozdartym wewnętrznie podlotkiem, wyrośniętym i nad wiek dojrzałym, dotkliwie odczuwającym jak serce nie współbrzmi z niedawnym przekonaniem, głoszonym z głębi niedoświadczenia.
- Osobliwość - zakwalifikowała Magdalena wygląd okratowanego budynku. - Ma jakąś zaletę?
- Ma. Dach nad głową i czynsz najniższy z możliwych.
- Pokój z kuchnią! Znów będziesz mieszkać w kuchni?!
- Przywykłam. Ale to duża kuchnia, powierzchnia równa pokojowi. Tylko spójrz jaki mój kąt jest przestronny.
- Późny Bierut.
- Co takiego?!
- Mówię, późny Bierut. Dawno temu mieliśmy takiego prezydenta. Za jego czasów, obowiązywały w budownictwie parametry jeszcze przedwojenne, i wtedy projektowano jeszcze względnie normalne kuchnie. Następcy zarządzili lokowanie tych funkcji w szczerbie
jednak Bogna przeprawiła z rozdartym wewnętrznie podlotkiem, wyrośniętym i nad wiek dojrzałym, dotkliwie odczuwającym jak serce nie współbrzmi z niedawnym przekonaniem, głoszonym z głębi niedoświadczenia.<br>- Osobliwość - zakwalifikowała Magdalena wygląd okratowanego budynku. - Ma jakąś zaletę?<br>- Ma. Dach nad głową i czynsz najniższy z możliwych.<br>- Pokój z kuchnią! Znów będziesz mieszkać w kuchni?!<br>- Przywykłam. Ale to duża kuchnia, powierzchnia równa pokojowi. Tylko spójrz jaki mój kąt jest przestronny.<br>- Późny Bierut.<br>- Co takiego?!<br>- Mówię, późny Bierut. Dawno temu mieliśmy takiego prezydenta. Za jego czasów, obowiązywały w budownictwie parametry jeszcze przedwojenne, i wtedy projektowano jeszcze względnie normalne kuchnie. Następcy zarządzili lokowanie tych funkcji w szczerbie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego