Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Wellingtonów, wszystkie Borodina i Waterloo, wszystko, wszystko, w szalonym pośpiechu, bo zdjęła go trwoga, że kula eksploduje i wypali mu oczy zjadliwym chlustem światła.
Wielki Napoleon był małym zawistnikiem.
Zanim uciekł z tą myślą, gdzie pieprz rośnie, zdążył zasłonić ręką oczy, jednak żrące światło nie chlusnęło mu na twarz, bo kula nie wybuchła, a gdy odważył się spojrzeć przez palce i ostrożnie zapuścił żurawia, zobaczył, że kula trwa w swojej wyniosłej okrągłości, tylko jakby nieco bardziej zsiniała.
Widocznie potrafiła wznieść się ponad impertynencje motłochu.
Zresztą - co go zapewne uratowało - nie była wyłączną własnością cesarza Francuzów, nosiła również inne znaki, coś na
Wellingtonów, wszystkie Borodina i Waterloo, wszystko, wszystko, w szalonym pośpiechu, bo zdjęła go trwoga, że kula eksploduje i wypali mu oczy zjadliwym chlustem światła.<br>Wielki Napoleon był małym zawistnikiem.<br>Zanim uciekł z tą myślą, gdzie pieprz rośnie, zdążył zasłonić ręką oczy, jednak żrące światło nie chlusnęło mu na twarz, bo kula nie wybuchła, a gdy odważył się spojrzeć przez palce i ostrożnie zapuścił żurawia, zobaczył, że kula trwa w swojej wyniosłej okrągłości, tylko jakby nieco bardziej zsiniała.<br>Widocznie potrafiła wznieść się ponad impertynencje motłochu.<br>Zresztą - co go zapewne uratowało - nie była wyłączną własnością cesarza Francuzów, nosiła również inne znaki, coś na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego