Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 07.03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
winnego Schillera. Jeden z przechodniów, niewysoki, smagły brunet o jasnobłękitnych, błyszczących oczach wyszarpnął z kieszeni rewolwer...
Pierwsza umarła raniona rykoszetem Zofia. Kula przeznaczona dla stojącego na stopniu kabrioletu austriackiego namiestnika wojskowego gen. Potiorka przebiła karoserię, przeszła przez gorset księżnej i trafiła ją w prawy bok. Patrząc na agonię żony ranny (kula przebiła mu kołnierz munduru, przecięła tętnicę i utkwiła w kręgosłupie) Franciszek Ferdynand zaklinał: "Zofio, Zofio, nie umieraj, żyj dla moich dzieci". Skonał o godz. 11.30. W tym czasie sponiewierany przez oszalały tłum Gawriło Princip (połknięta trucizna nie zadziałała, strzelić w skroń nie zdążył) rozpoczął składanie zeznań: "Zabiłem, bo w
winnego Schillera. Jeden z przechodniów, niewysoki, smagły brunet o jasnobłękitnych, błyszczących oczach wyszarpnął z kieszeni rewolwer...<br>Pierwsza umarła raniona rykoszetem Zofia. Kula przeznaczona dla stojącego na stopniu kabrioletu austriackiego namiestnika wojskowego gen. Potiorka przebiła karoserię, przeszła przez gorset księżnej i trafiła ją w prawy bok. Patrząc na agonię żony ranny (kula przebiła mu kołnierz munduru, przecięła tętnicę i utkwiła w kręgosłupie) Franciszek Ferdynand zaklinał: "Zofio, Zofio, nie umieraj, żyj dla moich dzieci". Skonał o godz. 11.30. W tym czasie sponiewierany przez oszalały tłum Gawriło Princip (połknięta trucizna nie zadziałała, strzelić w skroń nie zdążył) rozpoczął składanie zeznań: "Zabiłem, bo w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego