oby ci ręce uschły; i lewa, i prawa; oby wystawały z ziemi, matki naszej, i twoje dzieci, wnukowie i prawnukowie potykali się o nie i łamali nogi, i ręce łamali, i wybijali sobie zęby;<br> obyś sczezła jak czeźnie łajno na słońcu, kozie bobki w wodzie, krowie placki na błoniu, końskie kule worywane w ziemię, ludzkie rozłażące się na owsikach i glistach;<br> obyś się przemieniła w kocura ściganego wiecznie przez wściekłego psa, w mysz, na którą czyha kot, w ziarnko zatrute zjedzone przez mysz, w kroplę wody spijaną przez ziarnko wdeptane podkutym butem w ziemię, w robaczka nikłego topiącego się w tej