Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
żaden marny ogień z zapałki albo z zapalniczki, ale prawdziwy, z Grecji. Dwustu młodych polskich policjantów przeniosło go w sztafecie od Koszalina do Warszawy. Olimpiada składa przysięgę. "Pragnę zwyciężyć, ale jeśli nie będę mógł zwyciężyć, niech będę dzielny w wysiłku". Grają wzięte zespoły młodzieżowe, strzelają w niebo sztuczne ognie. Krystian kuli się w ramionach, przeraża go tyle światła i hałasu. Znów jest sztywnym autystycznym dzieckiem. Na pływalni trenerka stojąc jak najdalej od Krystiana dotyka jego dłoni końcem swojej wyciągniętej. Brak kontaktu. Matka wychodzi z pływalni. Nie może znieść napięcia. - Skoczysz? - pyta trenerka. - Skoczysz? - powtarza Krystian. Ale nie cofa ręki. Rozlega się
żaden marny ogień z zapałki albo z zapalniczki, ale prawdziwy, z Grecji. Dwustu młodych polskich policjantów przeniosło go w sztafecie od Koszalina do Warszawy. Olimpiada składa przysięgę. "Pragnę zwyciężyć, ale jeśli nie będę mógł zwyciężyć, niech będę dzielny w wysiłku". Grają wzięte zespoły młodzieżowe, strzelają w niebo sztuczne ognie. Krystian kuli się w ramionach, przeraża go tyle światła i hałasu. Znów jest sztywnym autystycznym dzieckiem. Na pływalni trenerka stojąc jak najdalej od Krystiana dotyka jego dłoni końcem swojej wyciągniętej. Brak kontaktu. Matka wychodzi z pływalni. Nie może znieść napięcia. - Skoczysz? - pyta trenerka. - Skoczysz? - powtarza Krystian. Ale nie cofa ręki. Rozlega się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego