Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
chyba stracił swą kusicielską moc i pokłady samolotów zaludniają jakieś kaszany i balerony.
Nachylam się do zgrabniutkiego ucha Małgoni, a akurat lewe ma szczególnie wzruszające, bo lekko jakby nadgryzione: takie malutkie, milimetrowe niedociągnięcie Stwórcy. I szepczę:
- Gocha, zaraz zaczynamy, tylko muszę się coli napić - zaśmiewam się i prycham, a ona kuli się i gwałtownie odsuwa ode mnie twarz.
- Weź, koleś, nie dmuchaj mi w ucho.
A ja, nie mogąc się powstrzymać od śmiechu, ścigam jej ucho i dalej szepczę:
- Niby coś ci wpadło w oko. Masz jednorazówę do nosa?
- Mam.
- Daj.
Schyla się, żeby wyciągnąć chusteczkę z kieszeni w oparciu fotela
chyba stracił swą kusicielską moc i pokłady samolotów zaludniają jakieś kaszany i balerony. <br>Nachylam się do zgrabniutkiego ucha Małgoni, a akurat lewe ma szczególnie wzruszające, bo lekko jakby nadgryzione: takie malutkie, milimetrowe niedociągnięcie Stwórcy. I szepczę:<br>- Gocha, zaraz zaczynamy, tylko muszę się coli napić - zaśmiewam się i prycham, a ona kuli się i gwałtownie odsuwa ode mnie twarz.<br>- Weź, koleś, nie dmuchaj mi w ucho.<br>A ja, nie mogąc się powstrzymać od śmiechu, ścigam jej ucho i dalej szepczę: <br>- Niby coś ci wpadło w oko. Masz jednorazówę do nosa? <br>- Mam. <br>- Daj. <br>Schyla się, żeby wyciągnąć chusteczkę z kieszeni w oparciu fotela
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego