do dna na stałe. Może podawał wtedy komuś papierosa, nanosił współrzędne, próbował naprawić zacięty zamek? Albo pisał list do swojej Frau, gdzieś w południowym landzie, pochłonięty przeszłością, nadzieją powrotu, może usnął na stojąco, z głową wspartą na krawędzi rowu, biegł do rannego i skrzyżował się przez krótki moment z trajektorią kuli, zastąpił jej drogę? Albo sam sobie przyłożył lufę parabelki i strzelił, przeczuwając, co go czeka, kiedy znajdzie go żywego świeża armia wyzwoleńcza. <br><br>Piotr wpuścił przez otwór dym z papierosa i zaraz położył hełm na stole. Patrzyliśmy w skupieniu, jak cienka strużka wydostaje się przez otwór. Dymił gorący metal, dusza opuszczała