Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1977
Straszny ogarnia go słowotok,
z ust płynie mu wezbrany potok;
zaklina, drwi, sumieniem wstrząsa,
aż pysk mu cały stanął w pąsach.

Kiedy tak Szmaciak grzmi w ferworze,
Deptała gębę wciąż rozdziawia,
bo nijak pojąć on nie może,
o czym sekretarz tak rozprawia.
Gdy tylko Szmaciak głośniej ryknie,
to on się kuli przed tym rykiem
i myśli sobie, że pewnikiem
nic stąd dobrego nie wyniknie.

Szmaciak się zmęczył i zasapał,
wystygł w nim krasomówczy zapał.
Nastała cisza, a w tej ciszy
Deptała propozycję słyszy:
A teraz, towarzyszu, może
wy byście tak o dyrektorze
coś nam powiedzieć mogli szerzej...
Bo w gruncie rzeczy
Straszny ogarnia go słowotok,<br>z ust płynie mu wezbrany potok;<br>zaklina, drwi, sumieniem wstrząsa,<br>aż pysk mu cały stanął w pąsach.<br><br>Kiedy tak Szmaciak grzmi w ferworze,<br>Deptała gębę wciąż rozdziawia,<br>bo nijak pojąć on nie może,<br>o czym sekretarz tak rozprawia.<br>Gdy tylko Szmaciak głośniej ryknie,<br>to on się kuli przed tym rykiem<br>i myśli sobie, że pewnikiem<br>nic stąd dobrego nie wyniknie.<br><br>Szmaciak się zmęczył i zasapał,<br>wystygł w nim krasomówczy zapał.<br>Nastała cisza, a w tej ciszy<br>Deptała propozycję słyszy:<br>A teraz, towarzyszu, może<br>wy byście tak o dyrektorze<br>coś nam powiedzieć mogli szerzej...<br>Bo w gruncie rzeczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego