Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
Tymczasem widział obok siebie tylko fałdy plisowanej spódnicy matki, chłonął unoszące się ze wszystkich stron ciemne i jasne smugi woni ruskich perfum i co chwila szeptał: "Mama, a długo jeszcze?" Nie myślał o Bogu; myślał o dużych lodach za dwa czterdzieści, które matka zawsze kupowała po mszy, o żółtej waniliowej kuli, nakładanej pomiędzy dwa kratkowane wafle przyrządem podobnym do śniących się po nocach szczypiec z gabinetu szkolnej dentystki. Zanim jeszcze przebrzmiały różnej chropowatości basy i alty finalnego e eum, wyrywał się matce i przebiegłszy kościelny plac, a potem wąską uliczkę, stawał w kolejce pod budką ze spiczastym daszkiem...
Teraz ze wspomnień
Tymczasem widział obok siebie tylko fałdy plisowanej spódnicy matki, chłonął unoszące się ze wszystkich stron ciemne i jasne smugi woni ruskich perfum i co chwila szeptał: "Mama, a długo jeszcze?" Nie myślał o Bogu; myślał o dużych lodach za dwa czterdzieści, które matka zawsze kupowała po mszy, o żółtej waniliowej kuli, nakładanej pomiędzy dwa kratkowane wafle przyrządem podobnym do śniących się po nocach szczypiec z gabinetu szkolnej dentystki. Zanim jeszcze przebrzmiały różnej chropowatości basy i alty finalnego e eum, wyrywał się matce i przebiegłszy kościelny plac, a potem wąską uliczkę, stawał w kolejce pod budką ze spiczastym daszkiem...<br>Teraz ze wspomnień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego