Nankin. Zdławienie powstania robotniczego w Kantonie. Rozstrzelania. Kaźnie. Lepka, niewinna krew.<br>Jedyna radość: wrzenie rewolucyjne mas chłopskich wzmaga się, wzbiera jak fala. Byle nie ustawać! Jak cierpliwy kret podkopywać groble. Chluśnie - zmyje wszystko. Wtedy - odwet.<br>Podtrzymywała go jeszcze jedna myśl: na północy olbrzymi Związek Radziecki rozpostarł się, zajął szóstą część kuli ziemskiej. Przetrwał interwencje, blokady, lata głodu i rozprzężenia. W pierścieniu imperialistów, sam, o własnych siłach, zapuścił korzenie, rośnie, piętro za piętrem, w górę. Nieodpartymi cyframi statystyk oskarża, upomina, nawołuje: "Trzymaj się! Nie ustępuj! Wznoś! Porażki, ucisk - wszystko to przejściowe! Przed nami - zwycięstwo, przestwór! Nie padaj na duchu!"<br>Od trudów, niewygód