Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
skałami. Plecaki leżą sobie spokojnie koło nas, a my siedzimy oparci o siebie ramionami, wystawiając twarze do jesiennego słońca. Chłodna woda przepływa między palcami zanurzonej ręki, podnosisz ją potem i patrzysz jak srebrzyste krople spadają na opaloną skórę. Rzeka lśni jak lustro, a świat wokół nas zmniejsza się do niewielkiej kuli, ograniczonej dwiema skałami, przez które woda wyrzeźbiła sobie drogę przed tysiącleciami.
Nie patrząc na mnie wyciągasz rękę i przeciągasz palcem po moim policzku.
- Dziękuję ci, że jesteś - mówisz.
Coraz bardziej przekonuję się o tym, że to nasze spotkanie nie może być takim sobie ot, przypadkiem, jakich pewno wiele zdarza się
skałami. Plecaki leżą sobie spokojnie koło nas, a my siedzimy oparci o siebie ramionami, wystawiając twarze do jesiennego słońca. Chłodna woda przepływa między palcami zanurzonej ręki, podnosisz ją potem i patrzysz jak srebrzyste krople spadają na opaloną skórę. Rzeka lśni jak lustro, a świat wokół nas zmniejsza się do niewielkiej kuli, ograniczonej dwiema skałami, przez które woda wyrzeźbiła sobie drogę przed tysiącleciami.<br>Nie patrząc na mnie wyciągasz rękę i przeciągasz palcem po moim policzku.<br>- Dziękuję ci, że jesteś - mówisz.<br>Coraz bardziej przekonuję się o tym, że to nasze spotkanie nie może być takim sobie ot, przypadkiem, jakich pewno wiele zdarza się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego