Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
było hałasować. Gdy jednak wyszedł stamtąd, sam hałasował chętnie, uczył nas różnych sztuk gimnastycznych, śmiał się głośno, ukazując piękne, białe zęby. Nie bałyśmy się go wcale. Odpowiadał poważnie na nasze niemądre pytania, jakbyśmy już były dorosłe. I wtedy wiele było nam wolno. Nie wolno tylko było wątpić, że ziemia jest kulista.

Jakże dziwnym wydawało się pomysłem, że biegała naokół swego słońca po elipsie, jaką rzeczą fantastyczną! I to, że jej oś, której przecież nie ma, oś myślano - jest nachylona. Dlaczego? I że dzięki temu właśnie możliwa jest wiosna! Podobno inaczej taka rzecz nie dałaby się wcale urządzić.
A wiosną na Górki
było hałasować. Gdy jednak wyszedł stamtąd, sam hałasował chętnie, uczył nas różnych sztuk gimnastycznych, śmiał się głośno, ukazując piękne, białe zęby. Nie bałyśmy się go wcale. Odpowiadał poważnie na nasze niemądre pytania, jakbyśmy już były dorosłe. I wtedy wiele było nam wolno. Nie wolno tylko było wątpić, że ziemia jest kulista.&lt;/intro&gt; <br>&lt;gap&gt; <br>Jakże dziwnym wydawało się pomysłem, że biegała naokół swego słońca po elipsie, jaką rzeczą fantastyczną! I to, że jej oś, której przecież nie ma, oś myślano - jest nachylona. Dlaczego? I że dzięki temu właśnie możliwa jest wiosna! Podobno inaczej taka rzecz nie dałaby się wcale urządzić. <br>A wiosną na Górki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego