Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
pociągnął uchwyt blokujący. Wszyscy spojrzeli na silnik.
- To co - odezwał się szef komisarzy - najpierw stopień sprężania. Czy ma pan jak zmierzyć? -zwrócił się do Kosińskiego.
- Ja? To ja mam mieć czym mierzyć?
- Bo my akurat nie mamy menzurki.
- Romek - Kosiński wściekły zwrócił się do Dymka - wyskocz do najbliższej apteki i kup panom menzurkę. I weź paragon, żeby się mogli rozliczyć.
- Panie Jacku, nie ma się co unosić.
- Jak to nie ma się co unosić, kiedy panowie nie jesteście w stanie przeprowadzić badania. Przystąpimy do roboty, nie będziemy chyba czekać na mojego pilota.
- Tak, zacznijmy. - Jeden z komisarzy z ociąganiem wziął klucz
pociągnął uchwyt blokujący. Wszyscy spojrzeli na silnik.<br>- To co - odezwał się szef komisarzy - najpierw stopień sprężania. Czy ma pan jak zmierzyć? -zwrócił się do Kosińskiego.<br>- Ja? To ja mam mieć czym mierzyć?<br>- Bo my akurat nie mamy menzurki.<br>- Romek - Kosiński wściekły zwrócił się do Dymka - wyskocz do najbliższej apteki i kup panom menzurkę. I weź paragon, żeby się mogli rozliczyć.<br>- Panie Jacku, nie ma się co unosić.<br>- Jak to nie ma się co unosić, kiedy panowie nie jesteście w stanie przeprowadzić badania. Przystąpimy do roboty, nie będziemy chyba czekać na mojego pilota.<br>- Tak, zacznijmy. - Jeden z komisarzy z ociąganiem wziął klucz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego