zabierając paczkę Cameli. Wstaje nowy dzień.<br><br> <br>Nawalona jak przecinak, powiedział Runio wskazując na rzeczywiście kompletnie pijaną, grubą dziewczynę przy barze przewracającą oczami i wyginającą wargi we wszystkie strony jakby chciała w ten sposób zamanifestować bezbrzeżną pogardę dla świata. Żadnej wentylacji, dym papierosowy wypełnia wszystkie uskoki terenu, nierówności ścian, osiada jak kurz na stołach, ciężkimi chmurami zawisa nad głowami, nawet już muzyce trudno się przez niego przebić. Rzeczywiście, zupełnie pijana, ale cóż, nie znalazła sobie dzisiaj królewicza w tym smętnym <orig>kurwidole</>, gdzie przychodzą coraz młodsi i głupsi, a krótko obcięte anoreksyjne panienki z pobliskiego liceum usiłują podniecić chłopców z kozimi bródkami opowiadając