Jaśkowi na to nieszczęsne wesele, oszczędzonego z tych dwóch złodziejskich zim.<br> Przeto marzyła mi się lekka bryczuszka pomalowana na wiśniowo.<br> Podobną, tyle że na ogumionych kołach, ze skórzaną budą, a jak to powiadano u nas, pod "baldakimem", posiadał sąsiedni dwór.<br> Mnie by kontentowała najzwyklejsza bryczuszka na kołach z bukowych dzwon, kuta u naszego kowala, z wyplatanym z czerwonej wikliny wasążkiem.<br> W niedzielę i w każde święto paradowałbym w niej z matką do kościoła.<br> Jakoż starowina, kwękając coraz bardziej, z żylakami na nogach, z powykręcanymi na ścierni stopami, musiała wstawać coraz wcześniej, żeby zdążyć na prymarię, nie mówiąc już o roratach.<br> <page nr=28><br> Właśnie