niej.<br>- Ja tu nie chcę być! - rozdarłam się i podfrunęłam pod sufit, z którego zwisały pęki ziół, wianuszki grzybów, sznurki biało-żółtych szyszek i pojedyncze kwiaty.<br>- To dla twojego dobra - odparła niewyraźnie. Zaglądała pod grzyb, gdzie też były jakieś pojemniki. - Dopóki cię nie odczaruję i nie zmienię twojego zapachu.<br>- Kwik, kwik - odezwała się Maci, podchodząc do Koloraczki. - Kwik, kwik. - Zadarła ryjek do góry.<br>- To bardzo ładnie z twojej strony. - Uśmiechnęła się Hiacynta. - Maci proponuje, że z przyjemnością ponosi cię na grzbiecie.<br>- Tak, tak. - Szybowałam nad nią, starając się nie zaplątać w zioła.<br>- Nie, nie - odezwał się Smocurek. Od pewnego czasu chyłkiem