Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
i podfrunęłam pod sufit, z którego zwisały pęki ziół, wianuszki grzybów, sznurki biało-żółtych szyszek i pojedyncze kwiaty.
- To dla twojego dobra - odparła niewyraźnie. Zaglądała pod grzyb, gdzie też były jakieś pojemniki. - Dopóki cię nie odczaruję i nie zmienię twojego zapachu.
- Kwik, kwik - odezwała się Maci, podchodząc do Koloraczki. - Kwik, kwik. - Zadarła ryjek do góry.
- To bardzo ładnie z twojej strony. - Uśmiechnęła się Hiacynta. - Maci proponuje, że z przyjemnością ponosi cię na grzbiecie.
- Tak, tak. - Szybowałam nad nią, starając się nie zaplątać w zioła.
- Nie, nie - odezwał się Smocurek. Od pewnego czasu chyłkiem podjadał seledynowe liście, którymi zapełniona była ogromna, różowa
i podfrunęłam pod sufit, z którego zwisały pęki ziół, wianuszki grzybów, sznurki biało-żółtych szyszek i pojedyncze kwiaty.<br>- To dla twojego dobra - odparła niewyraźnie. Zaglądała pod grzyb, gdzie też były jakieś pojemniki. - Dopóki cię nie odczaruję i nie zmienię twojego zapachu.<br>- Kwik, kwik - odezwała się Maci, podchodząc do Koloraczki. - Kwik, kwik. - Zadarła ryjek do góry.<br>- To bardzo ładnie z twojej strony. - Uśmiechnęła się Hiacynta. - Maci proponuje, że z przyjemnością ponosi cię na grzbiecie.<br>- Tak, tak. - Szybowałam nad nią, starając się nie zaplątać w zioła.<br>- Nie, nie - odezwał się Smocurek. Od pewnego czasu chyłkiem podjadał seledynowe liście, którymi zapełniona była ogromna, różowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego