Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
zachodniej. Kiedy niedawno po raz pierwszy zobaczyłem drzewa Waszyngtonu i Wirginii, uderzyło mnie podobieństwo ich skali ze szczorsowskimi gigantami. Zarówno sosnami masztowymi, świerkami i jodłami z knieji, ciągnących się po drugiej stronie Niemna, jak i tych ze szczorsowskiego parku. A był ten park nie tylko po angielsku kulturalny i cywilizowany, łabędziami milczący i krzyczący pawiami, ale miał też on swoją część dziką, zapewne zdziczałą przed laty i rozmyślnie nie przywracaną do dawnego ładu. Była to jakby miniatura knieji zza Niemna, jej próbka i zapowiedź. Gąszcz krzaków i chaszczy splątanych na kształt małej dżungli, zamieszkałej przez bażanty, zające, lisy i całkiem już
zachodniej. Kiedy niedawno po raz pierwszy zobaczyłem drzewa Waszyngtonu i Wirginii, uderzyło mnie podobieństwo ich skali ze szczorsowskimi gigantami. Zarówno sosnami masztowymi, świerkami i jodłami z knieji, ciągnących się po drugiej stronie Niemna, jak i tych ze szczorsowskiego parku. A był ten park nie tylko po angielsku kulturalny i cywilizowany, łabędziami milczący i krzyczący pawiami, ale miał też on swoją część dziką, zapewne zdziczałą przed laty i rozmyślnie nie przywracaną do dawnego ładu. Była to jakby miniatura knieji zza Niemna, jej próbka i zapowiedź. Gąszcz krzaków i chaszczy splątanych na kształt małej dżungli, zamieszkałej przez bażanty, zające, lisy i całkiem już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego