Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
w kierunku Sokolego Oka. - Znam pewien świetny chwyt na kpiarzy.
- Co to, to nie! - wrzasnął chłopak i dał drapaka na bezpieczną odległość. Podniósł ręce do góry i wskazał niebo: - Niech pan spojrzy, panie Tomaszu. Zaraz będzie burza i deszcz. Uciekaj- . my do naszego obozu.
Rozejrzałem się po niebie. Miał rację, lada chwila mogła zacząć się burza. Zajęty ćwiczeniami nie zauważyłem, że na horyzoncie niebo stawało się brunatne, ogromna chmura sunęła nisko, niosąc na swych krawędziach odblask zachodzącego słońca, przez co wydawało się, jakby objęta była pożarem.
W przyrodzie nastała ogromna cisza. Wydawać się mogło, że wszystko, co żyło - zamarło i znieruchomiało
w kierunku Sokolego Oka. - Znam pewien świetny chwyt na kpiarzy.<br>- Co to, to nie! - wrzasnął chłopak i dał drapaka na bezpieczną odległość. Podniósł ręce do góry i wskazał niebo: - Niech pan spojrzy, panie Tomaszu. Zaraz będzie burza i deszcz. Uciekaj- . my do naszego obozu.<br>Rozejrzałem się po niebie. Miał rację, lada chwila mogła zacząć się burza. Zajęty ćwiczeniami nie zauważyłem, że na horyzoncie niebo stawało się brunatne, ogromna chmura sunęła nisko, niosąc na swych krawędziach odblask zachodzącego słońca, przez co wydawało się, jakby objęta była pożarem.<br>W przyrodzie nastała ogromna cisza. Wydawać się mogło, że wszystko, co żyło - zamarło i znieruchomiało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego