Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Oni pytają o proste rzeczy. To co, pijemy jeszcze? U mnie bimbru jak u Żyda czapek. - Zadziwiające, jak ten prosty, nieco rubaszny ksiądz potrafił przeskakiwać z tematu na temat.
Jassmont pokręcił głową. - Nie, wystarczy, jestem pijany.
- Można i tak, ale powiedz pan, co robiłeś? Z czego żyłeś?
- Ksiądz dobrodziej proponuje laicką spowiedź, niech będzie, cóż, jadłem chude zupki, jak wszyscy, paliłem junaki, przytrafiło się trochę szmuglu, sprzedawało się lepsze rzeczy, przez rok, na początku, ksiądz się uśmieje, byłem buchalterem w małym tartaczku pod Warszawą. Jakoś się udawało. Później musiałem zmienić klimat.
- Rozumiem, organizacja - wtrącił ksiądz.
Jassmont się zawahał. - Nie mówmy o
Oni pytają o proste rzeczy. To co, pijemy jeszcze? U mnie bimbru jak u Żyda czapek. - Zadziwiające, jak ten prosty, nieco rubaszny ksiądz potrafił przeskakiwać z tematu na temat.<br>Jassmont pokręcił głową. - Nie, wystarczy, jestem pijany.<br>- Można i tak, ale powiedz pan, co robiłeś? Z czego żyłeś?<br>- Ksiądz dobrodziej proponuje laicką spowiedź, niech będzie, cóż, jadłem chude zupki, jak wszyscy, paliłem junaki, przytrafiło się trochę szmuglu, sprzedawało się lepsze rzeczy, przez rok, na początku, ksiądz się uśmieje, byłem buchalterem w małym tartaczku pod Warszawą. Jakoś się udawało. Później musiałem zmienić klimat.<br>- Rozumiem, organizacja - wtrącił ksiądz.<br>Jassmont się zawahał. - Nie mówmy o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego