przy kości. Kazek miał swoje zasady: baba nie bita, kosa nie klepana i żałował teraz, że wcześniej ćwiczyć nie zaczął, jednak tata dobrze mu mówił - Ty Kazek nie bądź taki miękki, krótko trzymaj, nie popuszczaj, a teraz to masz, chciałeś być dobry, pozwalałeś na wszystko, to teraz masz, cierp! I lamentował, jak Hiob krzycząc poprzez ścianki działowe, że aż go było słychać przez trzy piętra.<br>- I to ty masz czelność nazywać się moją żoną!, ty masz czelność być matką moich dzieci!, co się z nami stało?!, gdzie jest twoja szczupłota ciała?!, gdzie się podziało szczęście małżeńskie i piękny czar domowego ogniska