Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
uchylonych, lecz jeszcze łańcuchem chronionych drzwiach ukazała się twarz starej kobiety.
- Znowu z elektrowni? W piątek byli z rachunkiem.
Chehnicki uprzejmie się uśmiechnął:
- Chodzi, proszę pani, tylko o kontrolę licznika.
- Fela! - posłyszał z głębi mieszkania drugi kobiecy głos. Kto to?
- Z elektrowni - odpowiedziała.
Musiał swoim wyglądem wzbudzić zaufanie, bo spuściła łańcuch. Chehnicki bez pośpiechu rozejrzał się dokoła. Mroczny, ciasny korytarzyk. Szafa. Kufry. W głębi drzwi. Zaraz na prawo od wejścia otwarte drzwi od kuchni. Tamta druga kobieta trzymała nad zlewem duże sito. Tylko spokój teraz. I żeby nikt z pozostałych domowników nie nadszedł. Skłamał pająk, czy powiedział prawdę?
- Tam jest licznik
uchylonych, lecz jeszcze łańcuchem chronionych drzwiach ukazała się twarz starej kobiety.<br>- Znowu z elektrowni? W piątek byli z rachunkiem.<br>&lt;page nr=273&gt; Chehnicki uprzejmie się uśmiechnął:<br>- Chodzi, proszę pani, tylko o kontrolę licznika.<br>- Fela! - posłyszał z głębi mieszkania drugi kobiecy głos. Kto to?<br>- Z elektrowni - odpowiedziała.<br>Musiał swoim wyglądem wzbudzić zaufanie, bo spuściła łańcuch. Chehnicki bez pośpiechu rozejrzał się dokoła. Mroczny, ciasny korytarzyk. Szafa. Kufry. W głębi drzwi. Zaraz na prawo od wejścia otwarte drzwi od kuchni. Tamta druga kobieta trzymała nad zlewem duże sito. Tylko spokój teraz. I żeby nikt z pozostałych domowników nie nadszedł. Skłamał pająk, czy powiedział prawdę?<br>- Tam jest licznik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego