Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
takiego jeszcze mi się przytrafi. Zygi, nie wiem... nie wiem, jak to się stało... A śmiej się, śmiej... - zaczął tłumaczyć z polotem wstydliwego jełopa. - Pracuje w "Belzekomie" na drugą zmianę. Odprowadzam ją codziennie pod samo kino...
- Laska?
- O Jezu! Pewnie, pasztetem smaruję chleb... - przerwał, uświadomiwszy sobie, że strefił. - Tylko nie laska! Tylko nie laska, dobrze?! Piękna dziewczyna... Rzadko w życiu mi się zdarzały takie dziewczyny. Połazimy jeszcze z miesiąc, dwa, i co potem? Kręci mnie. To nie żaden incydent, krótki dystans, spięcie bateryjek, nie! Czuję się przy niej, jakbym był podłączony do akumulatora. Ma coś w sobie, trudno wyjaśnić co, ale
takiego jeszcze mi się przytrafi. Zygi, nie wiem... nie wiem, jak to się stało... A śmiej się, śmiej... - zaczął tłumaczyć z polotem wstydliwego jełopa. - Pracuje w "Belzekomie" na drugą zmianę. Odprowadzam ją codziennie pod samo kino...<br>- Laska?<br>- O Jezu! Pewnie, pasztetem smaruję chleb... - przerwał, uświadomiwszy sobie, że strefił. - Tylko nie laska! Tylko nie laska, dobrze?! Piękna dziewczyna... Rzadko w życiu mi się zdarzały takie dziewczyny. Połazimy jeszcze z miesiąc, dwa, i co potem? Kręci mnie. To nie żaden incydent, krótki dystans, spięcie bateryjek, nie! Czuję się przy niej, jakbym był podłączony do akumulatora. Ma coś w sobie, trudno wyjaśnić co, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego