Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
I rzeczywiście, moje palce wydłużały się, docierały do najodleglejszych progów, skrzypce osiągały zawrotnie wysokie tony, jakby próbowały prześlizgnąć się na tamtą stronę dźwięku, gdzie jest już tylko cisza.
Z tymi rękami rozanielonymi, spokojnymi udawałem się na koniec równoległego korytarza, do gabinetu panny Wypych.
Była to postawna kobieta w wieku trzydziestu lat, ubrana szykownie, stała zawsze przy oknie, które wychodziło na zacienione patio, i spoglądała melancholijnie na odrapane mury szkoły. I nie odrywając wzroku od ścian i betonu, komenderowała apatycznie, bez przekonania, jakby praca była dla niej ciężarem nie do uniesienia, jakby znalazła się tu za karę, na dalekim zesłaniu: rozbieraj się
I rzeczywiście, moje palce wydłużały się, docierały do najodleglejszych progów, skrzypce osiągały zawrotnie wysokie tony, jakby próbowały prześlizgnąć się na tamtą stronę dźwięku, gdzie jest już tylko cisza.<br>Z tymi rękami rozanielonymi, spokojnymi udawałem się na koniec równoległego korytarza, do gabinetu panny Wypych. <br>Była to postawna kobieta w wieku trzydziestu lat, ubrana szykownie, stała zawsze przy oknie, które wychodziło na zacienione patio, i spoglądała melancholijnie na odrapane mury szkoły. I nie odrywając wzroku od ścian i betonu, komenderowała apatycznie, bez przekonania, jakby praca była dla niej ciężarem nie do uniesienia, jakby znalazła się tu za karę, na dalekim zesłaniu: rozbieraj się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego