Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
codziennie wyrzucać ryż. Chrześcijanie są bogatsi, mają mniej świąt.

Owoc obrzydliwości
Zaprzyjaźnienie się z Balijczykami jest konieczne, by zasmakować osobliwości wyspy. Żaden turysta nie zje z tobą duriana. Ten żółty, miękki, kolczasty owoc wielkości małego arbuza jest najdziwniejszym tworem natury. Dla większości ludzi pachnie tym, co uznają za najobrzydliwsze: wojskową latryną, trupem, stęchlizną. Nie wolno go wnosić do hotelu czy samolotu. Znając legendę smrodliwego duriana byłam przygotowana na najgorsze. Pachniał rozkładającym się mango. Zjadłam go z tubylcami na plaży. Z bezpiecznej odległości i pod wiatr obserwowali nas turyści. Wykopałam mały dołek na wypadek, gdybym dostała torsji. Durian, w środku kremowo-biały
codziennie wyrzucać ryż. Chrześcijanie są bogatsi, mają mniej świąt.<br><br>Owoc obrzydliwości<br>Zaprzyjaźnienie się z Balijczykami jest konieczne, by zasmakować osobliwości wyspy. Żaden turysta nie zje z tobą duriana. Ten żółty, miękki, kolczasty owoc wielkości małego arbuza jest najdziwniejszym tworem natury. Dla większości ludzi pachnie tym, co uznają za najobrzydliwsze: wojskową latryną, trupem, stęchlizną. Nie wolno go wnosić do hotelu czy samolotu. Znając legendę smrodliwego duriana byłam przygotowana na najgorsze. Pachniał rozkładającym się mango. Zjadłam go z tubylcami na plaży. Z bezpiecznej odległości i pod wiatr obserwowali nas turyści. Wykopałam mały dołek na wypadek, gdybym dostała torsji. Durian, w środku kremowo-biały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego