środku tego smoka nie jedna, tylko ze trzydzieści śniadych tancerek, i wszystkie tak samo wyszykowane i seksownie ruszają tyłeczkami. Piersi mają jedna w drugą jak melony. Och, żyć nie umierać. Wszyscy, co stoją przy ulicy, kiwają się w rytm tej samby, bo nie sposób ustać, taką ma siłę ta ich latynoska muzyka. Te, co tańczą na grzbiecie smoka, bo to jest smok dwupoziomowy, nagle zaczynają rzucać jakieś papierki nieduże. Jak ruszyłem, to mało jakiejś pary nie zadeptałem, co stała przy samej ulicy.<br>- Uważaj - krzyczą po ichniemu, a ja entszuldigen i do tych papierków. Cztery mi się trafiły. No nie, prezerwatywy. Wiedziałem