Typ tekstu: Książka
Autor: Tulli Magdalena
Tytuł: W czerwieni
Rok: 1998
wydobyły się w zamęcie pożaru wszystkie naraz melodyjki, utykając i wchodząc sobie w paradę, i powracając uparcie, póki cienkie miedziane druciki, nawijające się na osie wałków, nie wywołały serii ogłuszających detonacji.
W czerwonej poświacie objawiła się harmonia pękających stropów, ład rozłożystych kanap i trzydrzwiowych szaf walących się w dół na łeb na szyję. W otwartych nagle prześwitach rozszalały się prądy powietrzne, które zrodziły się z tego, co najbardziej chwiejne - z prawdy płomiennej czerwieni, pięknej
i bezużytecznej. A pod ich naporem chwiało się i padało to, co ceglane i podpiwniczone.
Przez całą noc mieszkańcy Ściegów lali wiadrami wodę w płomienie, a rankiem
wydobyły się w zamęcie pożaru wszystkie naraz melodyjki, utykając i wchodząc sobie w paradę, i powracając uparcie, póki cienkie miedziane druciki, nawijające się na osie wałków, nie wywołały serii ogłuszających detonacji.<br>W czerwonej poświacie objawiła się harmonia pękających stropów, ład rozłożystych kanap i trzydrzwiowych szaf walących się w dół na łeb na szyję. W otwartych nagle prześwitach rozszalały się prądy powietrzne, które zrodziły się z tego, co najbardziej chwiejne - z prawdy płomiennej czerwieni, pięknej <br>i bezużytecznej. A pod ich naporem chwiało się i padało to, co ceglane i podpiwniczone. <br>Przez całą noc mieszkańcy Ściegów lali wiadrami wodę w płomienie, a rankiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego