Typ tekstu: Książka
Autor: Gomulicki Leon
Tytuł: Odwiedziny Galileusza
Rok: 1986
głęboko ukryta podstawa górskiego masywu tworzyła tamę pośrodku rozsuwanego stołu obiadowego. Jej egzotyczne szczegóły okrywałem serwetkami narzuconymi na szczyty imitowane za pomocą różnej wielkości karafek.
Z malowniczych stoków spływały kolorowe kaskady wstążek i na okrągłej tacy zatoki stała zakotwiczona w pogotowiu flota z solniczek.
Słonie miały zaskoczyć od tyłu rzymskie legiony. Szczególnie groźnie wyglądał słoń czołowy, największy z kupionej przez matkę "na szczęście" porcelanowej siódemki. Miał wygiętą do góry trąbę i wielkie, łopocące uszy.
W dramatycznym momencie, kiedy jeden z pomniejszych słoników pośliznął się nad przepaścią, a ja w porę go pochwyciłem sprawdzając, czy nie odłamał sobie kawałka kła lub ucha
głęboko ukryta podstawa górskiego masywu tworzyła tamę pośrodku rozsuwanego stołu obiadowego. Jej egzotyczne szczegóły okrywałem serwetkami narzuconymi na szczyty imitowane za pomocą różnej wielkości karafek.<br>&lt;page nr=15&gt; Z malowniczych stoków spływały kolorowe kaskady wstążek i na okrągłej tacy zatoki stała zakotwiczona w pogotowiu flota z solniczek.<br>Słonie miały zaskoczyć od tyłu rzymskie legiony. Szczególnie groźnie wyglądał słoń czołowy, największy z kupionej przez matkę "na szczęście" porcelanowej siódemki. Miał wygiętą do góry trąbę i wielkie, łopocące uszy.<br>W dramatycznym momencie, kiedy jeden z pomniejszych słoników pośliznął się nad przepaścią, a ja w porę go pochwyciłem sprawdzając, czy nie odłamał sobie kawałka kła lub ucha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego