pozwól, że ci przedstawię mego starego dobrego znajomego Leona Kunickiego!..." O! To zupełnie co innego...<br><page nr=16> - Ależ, panie! - protestował Dyzma.<br>- Ja się nie narzucam, jak się nie narzucam, che, che, che, ale byłbym stokrotnie, no stokrotnie wdzięczny, a cóż to pana kosztuje?<br>Wtem otwarto drzwi do sąsiedniej sali. Zrobił się ruch, lekki tłok przy drzwiach. Minister Jaszuński, mijając z dwoma panami Dyzmę i Kunickiego, uśmiechnął się do Dyzmy i rzekł do towarzyszy:<br>- Oto nasz bohater dzisiejszego wieczoru.<br>Kunicki niemal popchnął Dyzmę i zgiął się przed ministrem w ukłonie. Nie widząc innego sposobu, Dyzma wypalił:<br>- Pozwoli pan minister poznajomić się z panem Kunickim