Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
na wiadukt i pojechał w stronę zajezdni. W okienku wieży ciśnień zamajaczył czyjś cień - uwięzionej królewny lub potępionego ducha.
- I po co, Bocian, wyskakiwałeś z tym tekstem? - po raz setny spytała Trawka, przykładając chusteczkę do jego spuchniętej wargi.
A Bocian po raz setny uchylił się przed opiekuńczą chustką, wpatrzony w lekko pobłyskujące, stalowe żyły torów. Nie ma co, dostali niezły wpierdol. Wszyscy, jak jeden mąż. Nawet gadać się nie chciało. Po namierzeniu kamerą charty rzuciły się na Bociana i chwyciwszy go za kark, pociągnęły jak psiaka do wyjścia. Zygmunt z Rubinem ruszyli za nimi. Północny tylko się przyglądał ze sceny. Szamotanina
na wiadukt i pojechał w stronę zajezdni. W okienku wieży ciśnień zamajaczył czyjś cień - uwięzionej królewny lub potępionego ducha.<br>- I po co, Bocian, wyskakiwałeś z tym tekstem? - po raz setny spytała Trawka, przykładając chusteczkę do jego spuchniętej wargi.<br>A Bocian po raz setny uchylił się przed opiekuńczą chustką, wpatrzony w lekko pobłyskujące, stalowe żyły torów. Nie ma co, dostali niezły wpierdol. Wszyscy, jak jeden mąż. Nawet gadać się nie chciało. Po namierzeniu kamerą charty rzuciły się na Bociana i chwyciwszy go za kark, pociągnęły jak psiaka do wyjścia. Zygmunt z Rubinem ruszyli za nimi. Północny tylko się przyglądał ze sceny. Szamotanina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego