Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się na jej słowach i uważnie wyciągać jakieś wnioski, skoro Wioli już całkiem spódniczka się podciągnęła, szczupłe i długie nogi coraz szerzej się rozwierały, a widoczna spod rozpiętej kurteczki bluzka była rozpięta niemal na całej długości. A co było pod bluzeczką...! Jackowi raz zimno się robiło, a raz gorąco, i lekko speszony przywarł rękami do kierownicy i woląc w ogóle nie patrzeć, nawet kątem oka na prawo nie zerkać. Ruchu w nocy wprawdzie dużego nie ma, ale o wypadek wszak nietrudno.
Ale kiedy on przestał patrzeć, ona pomyślała, że przestał się nią interesować. Jak dziecko, które chce zwrócić na siebie uwagę
się na jej słowach i uważnie wyciągać jakieś wnioski, skoro Wioli już całkiem spódniczka się podciągnęła, szczupłe i długie nogi coraz szerzej się rozwierały, a widoczna spod rozpiętej kurteczki bluzka była rozpięta niemal na całej długości. A co było pod bluzeczką...! Jackowi raz zimno się robiło, a raz gorąco, i lekko speszony przywarł rękami do kierownicy i woląc w ogóle nie patrzeć, nawet kątem oka na prawo nie zerkać. Ruchu w nocy wprawdzie dużego nie ma, ale o wypadek wszak nietrudno.<br>Ale kiedy on przestał patrzeć, ona pomyślała, że przestał się nią interesować. Jak dziecko, które chce zwrócić na siebie uwagę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego