nią wrogo babka. - Taka głupia nie jest. - Przygląda <br>się wnuczce z uwagą, jakby kontemplowała szczegóły <br>jej osoby, niepewna, czy je pamięta takimi, jakie są. - Resztki <br>rozumu ma. Szkoda, że używa tak rzadko. I co takiego chciałaś <br>zakomunikować temu przybłędzie? - Babka przechodzi <br>do pytań kierowanych wprost. - Stary głupi Joachim Pażych - odyma <br>lekko usta, już nieciekawa odpowiedzi Dominiki. - Zawsze <br>był naiwny, łatwowierny. Robili z nim, co chcieli... - To <br>nie pogarda, nie lekceważenie, nawet nie współczucie, <br>Dominika słyszy w głosie babki coś, czego nie rozumie, <br>żal, troskę? - Każdy, tylko nie... - Czarna <br>korona włosów pochyla się i zaraz podnosi dumnie. - Niech <br>tam... - mruczy niewyraźnie babka