Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
i upiora), ale z maszyną do szycia żagli i większym zapasem książek, aby jeszcze lepiej wykorzystać wolny czas.

Noc, kończy się 24 maja. Wspaniały dzień, Aloha Hawaii. Dzień, w którym odwróciła się karta naszej powrotnej podróży, dzień, gdy zaświeciło dla nas wreszcie słońce.
Idąc prawie pełnym wiatrem, jacht ślizga się lekko po fali połyskującej w świetle "chudnącego" księżyca. Noc. Leżymy z kotem w śpiworze zwinięci w jeden ciepły kłębek, ogrzewając się wzajemnie. Samoster i czyjeś serce na lądzie wskazują drogę na wschód.
Witajcie, Hawaje. Żegnajcie, Hawaje. Patrzę na mapę i odległe, pozostające za "Nord" wyspy. One odmieniły nasz czarny los, one
i upiora), ale z maszyną do szycia żagli i większym zapasem książek, aby jeszcze lepiej wykorzystać wolny czas.<br><br> Noc, kończy się 24 maja. Wspaniały dzień, Aloha Hawaii. Dzień, w którym odwróciła się karta naszej powrotnej podróży, dzień, gdy zaświeciło dla nas wreszcie słońce.<br> Idąc prawie pełnym wiatrem, jacht ślizga się lekko po fali połyskującej w świetle "chudnącego" księżyca. Noc. Leżymy z kotem w śpiworze zwinięci w jeden ciepły kłębek, ogrzewając się wzajemnie. Samoster i czyjeś serce na lądzie wskazują drogę na wschód.<br> Witajcie, Hawaje. Żegnajcie, Hawaje. Patrzę na mapę i odległe, pozostające za "Nord" wyspy. One odmieniły nasz czarny los, one
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego