Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
nagle się podniósł. - Dokąd idziesz? - zaniepokoił się Andrzej.
- Nie bój się. Chwilę.
Łuk błyszczącego niklem barowego bufetu miał jedno tylko wyjście, z tyłu, za ekspresem kawowym. Chehnicki wprost się w tamtą stronę skierował i stanął w przejściu. Ręce wsunął w kieszenie spodni.
Krystyna po chwili dopiero go spostrzegła. Zarumieniła się lekko i odsunęła na bok blok z rachunkami. Przez moment jakby się zawahała. Podeszła jednak. W sukience z gładkiej, cienkiej materii wyglądała lekko i zgrabnie. Już nie robiła wrażenia zmieszanej. Uśmiechnęła się nawet. Przy uśmiechu jej wilgotne oczy zwężały się nieco i były bardziej jeszcze skośne niż zwykle.
- Czym mogę służyć
nagle się podniósł. - Dokąd idziesz? - zaniepokoił się Andrzej.<br>- Nie bój się. Chwilę.<br>Łuk błyszczącego niklem barowego bufetu miał jedno tylko wyjście, z tyłu, za ekspresem kawowym. Chehnicki wprost się w tamtą stronę skierował i stanął w przejściu. Ręce wsunął w kieszenie spodni.<br>Krystyna po chwili dopiero go spostrzegła. Zarumieniła się lekko i odsunęła na bok blok z rachunkami. Przez moment jakby się zawahała. Podeszła jednak. W sukience z gładkiej, cienkiej materii wyglądała lekko i zgrabnie. Już nie robiła wrażenia zmieszanej. Uśmiechnęła się nawet. Przy uśmiechu jej wilgotne oczy zwężały się nieco i były bardziej jeszcze skośne niż zwykle.<br>- Czym mogę służyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego